Tofa. Księżniczka Słowian ⸻ Grzegorz Gajek

     Powieści z tłem historycznym lubię niemalże tak bardzo, jak te z wątkiem fantastycznym, a gdy w książce jest tło historyczne, wątki słowiańskie i jako-takie okruchy tych fantastycznych, to już jestem w niebie. W książce Grzegorza Gajka mamy to wszystko, więc nie mogłam sobie odpuścić jej przeczytania.

     Tofa. Księżniczka Słowian, jak sama nazwa wskazuje, mówi nam o jednej ze słowiańskich księżniczek: córka Mściwoja z plemienia Obodrytów i królowa Danii. Tofa jest jedną z wielu słowiańskich księżniczek, jednak jako jedyna zostawiła po sobie ślad w historii w formie kamienia runicznego ze swoim imieniem — polecam doczytać: można znaleźć w internecie, co dokładnie jest na nim wyryte.


     Tofę poznajemy jako nastolatkę, gdy opuszcza swe rodzinne strony i wyjeżdża do kraju przyszłego męża. Jest to silna, zdecydowana postać, córka wodza, ale jak to nastolatka, ma swoje kaprysy.
Losy Tofy wcale nie są kolorowe, wyjeżdża do obcego kraju, poznaje nieznany jej język, kulturę, nie zna męża, nie wie, jakim jest człowiekiem: spotyka ją taki sam los, jak wielu innych dziewcząt w dawnych czasach. Zostaje żoną Haralda Sinozębnego i staje się królowa duńczyków.
     Przesłuchałam tę książkę gdzieś w tle, jak wiele innych, ale naprawdę w nią wsiąknęłam. Przez kilka dni naprawdę żyłam Tofą, słuchałam o jej życiu, a to plus, bo mnie naprawdę wciągnęła.
     Kolejnym plusem są ciekawi bohaterowie, którzy pojawiają się oprócz Tofy. Bocian — pół słowianin, pół wiking zapatrzony w duńską królową. Stara się ją stale chronić, bardzo nietuzinkowa postać.
     Agara, kochanka władcy, można by uznać, że „prawdziwa królowa” Haralda, bo z nią liczyła się i służba i sam król. Nie lubiłam jej, denerwowała mnie. Ale, jak zawsze powtarzam, jeśli bohater wzbudza jakieś emocje, choćby te negatywne, to znaczy, że jest to dobry bohater.

     Ponadto w Tofie pojawiają się delikatne wątki fantastyczne, wspomniana Agara jest czarownicą. Do tego mamy tutaj dobrze zarysowane początki chrześcijaństwa przeplatające się ze słowiańskością oraz nordyckimi wierzeniami. Myślę, że autor dobrze oddał realia epoki, w której osadzona jest powieść.

     Podsumowując: książka mnie zainteresowała, podobała mi się, chętnie przeczytam drugi tom, gdy tylko się pojawi, bo jestem naprawdę go bardzo ciekawa, zwłaszcza po tym, jak słuchałam o Tofie na spotkaniu autorskim, ale książka nie zapada jakoś bardzo w pamięć. Dla mnie to jest jedna z tych powieści, które pamiętam, że „była i przeczytałam”. Sama Tofa, jako zbuntowana nastolatka potrafi wryć się w pamięci, ale reszta niekoniecznie. Niemniej jednak jest to powieść warta polecenia każdemu, kto lubi literaturę z wątkami słowiańskimi, czy tłem historycznym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Czarne Światło , Blogger