Krematorium w Dachau, infantylna nastolatka i słowiańska tkaczka, czyli trochę kultury!

Wiem, że posty kulturowe cieszyły się sporym zainteresowaniem, ale jakoś ostatnio było mi z nimi nie po drodze, niestety, Dzisiaj jednak przybywam; dwie książki i jeden serial. Ostatnio raczej nic nie oglądam, za to znów troszkę więcej czytam, chociaż nic nie ujęło mnie aż tak, aby zrobić pełną recenzję, więc dzisiaj takie skrócone. 


Nić Arachny autorstwa Renaty Kosik, to książka, którą chciałam przeczytać ze względu na to, że jest w jakimś stopniu słowiańska, dlatego ucieszyłam się, gdy dostałam ją w mixie słowiańskim, który zamawiałam od jednej z dziewczyn chcącej sprzedać książki.  Była to dla mnie nieco dziwna książka, ponieważ raczej bym po nią nie sięgnęła, gdyby nie wątek słowiański, którego niestety nie ma dużo. Oprócz tego, raczej nie sięgam po powieści umiejscowione w XX wieku, jakoś tak zniechęcają mnie, a tutaj główna część akcji ulokowana jest w latach osiemdziesiątych. Głowna bohaterka, to kilkuletnia Michasia, która dorasta na kartach powieści oraz przez ten czas próbuje rozwikłać rodzinna zagadkę i docieka kto jest kim z jej rodziny. Momentami przenosimy się także sto lat wcześniej, gdzie bohaterami są przodkowie bohaterki. Losy Śmiałkowski momentami wydały mi się zawiłe i gubiłam się w wątkach, kto kim jest, a także bardzo dziwnie było mi czytać o czasach młodości moich rodziców, bo bohaterka obecnie byłby w ich wieku, ale bardzo chętnie sięgnę po kolejny tom, ponieważ powieść mnie wciągnęła i chcę się dowiedzieć, co było dalej. 


Piekarz z Dachau

W zasadzie pewnie nie sięgnęłabym po tą książkę, gdyby nie to, że  przypadkiem wpadła mi w ręce i była dosyć cienka. Na ogół nie czytam literatury wojennej, ale skoro już mam tę powieść, to się zabrałam. Dostałam ją w boxie z Antykwariatu Dyszka, gdzie zamówiłam książki w ciemno. Piekarz z Dachau autorstwa Tomasza Goldszmita to nie jest to lekka powieść, choć miała zaledwie około stu stron, ale także nie przytłaczająca, biorąc pod uwagę tematykę. Główny bohater to tzw. "piekarz", czyli pracownik w obozowym krematorium. Opowiada o życiu w obozie, oraz o tym, jak przygotowali razem z innymi ucieczkę z tego piekła, w którym się znaleźli. Jeśli ktoś lubi klimaty wojenne, to polecę. Nie odradzam jednak, bo ja mimo że nie przepadam za tego rodzaju literaturą, to się wciągnęłam i przeczytałam ją za jednym zamachem. Chętnie także przekażę tę książkę dalej, więc można znaleźć ją na moim Vintedzie. O tutaj! :)

Jeszcze nigdy 

Miałam opowiedzieć kilka słów o drugim sezonie, ale uświadomiłam sobie, ze w ogóle nie wspominałam tutaj o tym serialu. Pamiętam, że jak obejrzałam pierwszy odcinek, to nie mogłam przeboleć głupoty głównej bohaterki, ale byłam również ciekawa, co ona jeszcze odwali. Devi Vishwakumar to nastolatka pochodząca z Indii, ale mieszkająca w Ameryce od urodzenia. Dziewczyna, której trudno jest po stracie ojca oraz próbująca wpasowywać się w schemat tamtejszych dziewcząt. Nigdy nie była popularna, a wychowanie według restrykcyjniejszych hinduskich zwyczajów nieco jej w tym przeszkadza, ale dziewczyna postanawia wszystko zmienić.  Choć sama główna bohaterka jest infantylna i popełnia mnóstwo głupot, to warto obejrzeć ten serial, bo jest z niego mnóstwo śmiechu. 

A Ty znasz którąś z tych książek, bądź serial?


2 komentarze:

  1. noo powiem Ci, ze takze lubie motywy slowiankie, ale tak jak i Ty nie lubie zbytnio cofac sie do XX wieku... Jendak cofniecie sie o 100 lat wczesniej, do przodkow, mogloby byc interesujace ;) Nić Arachny'' moze byc swietna ksiazka do poduszki ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wciąga i ciężko się oderwać, gdy już się wsiąknie :) Również pozdrawiam :)

      Usuń

Copyright © Czarne Światło , Blogger