"Nie Mogę Cię zapomnieć" - Monika Bartnik
Dzisiaj na tapet biorę powieść autorstwa Moniki Bartnik Nie Mogę Cię Zapomnieć. O tej książce usłyszałam już na długo przed jej premierą, ponieważ autorka bardzo mocno ją promowała (co oczywiście jest zrozumiałe). Choć to nie jest powieść w gatunku, w którym zazwyczaj się zaczytuję i domyślałam się, że będzie napisana według utartego schematu, który na nasze nieszczęście rozsławiła w Polsce Blanka Lipińska, to i tak bardzo chciałam po nią sięgnąć. W końcu wpadła w moje ręce.
Psst! Jeśli chcesz dowiedzieć się co sądzę o 365 dniach, to na Book Oazie jest recenzja. O TUTAJ!
Mam taką dziwną przypadłość, że jeśli ktoś z moich okolic wydał jakąś książkę, to bardzo chcę ją przeczytać. Co prawda niewiele takich osób jest w mojej okolicy, można ich policzyć na palcach jednej ręki, (Michał Gołkowski, K.A. Figaro, Milena Wiktoria Jaworska, Agata Rybka) ale już mam ich twórczość za sobą, dlatego po książkę Moniki, którą kojarzę z gimnazjum również musiałam sięgnąć prędzej, czy później.
Pierwsze co widzę, to oprawa graficzna. Jest ładna, nie wyróżniająca się, ale ciesząca oko. Chciałam być grafikiem i myślę, że sama bym się takiej okładki nie powstydziła. Do tego ma skrzydełka, a ja to naprawdę lubię w książkach. No i najważniejsze, to nie jest to taki kredowobiały papier! Pierwsze wrażenie jak najbardziej na plus.
Kiedy zagłębiam się w historię poznaje Kornelię; młodą rozwódkę, której udaje się wreszcie stanąć na nogi. Dziewczyna pracuje w sklepie z drogimi ubraniami i wynajmuje z kumplem mieszkanie w Warszawie. To właśnie w pracy poznaje przystojnego biznesmena, który od razu zapiera jej dech w piersiach, a potem znika. Kilka miesięcy później, oraz kilka zbiegów okoliczności potem (albo i nie?) Kornelia nawiązuje kontakt z przystojnym Liamem. Całość jest naprawdę schematyczna i typowa dla tego typu powieści; on jest przystojny, obrzydliwie bogaty, głowa kolumbijskiej mafii, a ona to szara myszka, która dla niego staje się pięknością i jego oczkiem w głowie. On na co dzień bezwzględny gangster, a przy niej łagodnieje. Norma, nic co by mnie zaskoczyło.
Przyznam, że książkę czytało mi się bardzo szybko i tak naprawdę większość pochłonęłam podczas godzinnej podróży pociągiem. To idealna lektura na jeden wieczór, a fabuła mnie nieco wciągnęła, bo byłam ciekawa, jak to się skończy. Było jednak mnóstwo momentów, że chciałam po prostu nią rzucić. Irytował mnie także momentami naprawdę prosty język i nie za dobry styl autorki. Biorę poprawkę na to, że Nie mogę Cię zapomnieć, to debiut, ale czytałam o niebo lepsze debiuty; choćby Wiktoria Korzeniewska, czy debiutancką powieść Artura Urbanowicza, no to było naprawdę coś.
Biorę także pod uwagę fakt, że nie wpasuowuję się w docelową grupę odbiorczą i jak wspomniałam wyżej; to nie jest powieść, po które zazwyczaj sięgam, dlatego moja opinia może być nieco surowsza. Jeśli miałabym ją oceniać tylko pod kątem gatunku, czyli gangsterski romans erotyk, to powiedziałabym, że tragedii nie ma. Jeżeli miałabym oceniać na tle całej literatury, po którą zazwyczaj sięgam, to tutaj wypada o wiele słabiej.
Komu się spodoba? Na pewno fanom gatunku. Jeśli lubisz takie klimaty, to śmiało sięgaj. Nie mniej jednak, jeśli powstanie drugi tom, to prawdopodobnie go przeczytam, ponieważ końcówka... No przerywać w takich momentach... Nie lubię takiego zabiegu w książkach, ale on sprawia, że chce się sięgnąć po kolejny tom, nawet jeśli powieść podobała mi się tak średnio, więc cóż; świetne zagranie autorki. Jeśli czytasz inny rodzaj literatury, to stanowczo odradzam.
Ostatnio przekazuję dalej książki, które nie jestem w stu procentach pewna, że je chcę, wie pewnie pojawi się na Vinted. Jeśli jesteś zainteresowana kupnem, daj znać w komentarzu, a wrzucę.
Tym razem podziękuję -to niestety nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuńJeśli nie Twój gatunek, to nie polecam.
UsuńNo, brzmi jak 365 dni. Wolę jednak bardziej przyziemne książki z realną historią miłosną .. jak już słyszę o bogatym przystojniaku i pięknej skromnej i zazwyczaj jeszcze zaznaczone że - dziewicy, to tylko śmiać się chce:) Ta książka ewidentnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń