Pisarskie błędy, które kiedyś popełniałam

Mówiłam, że chciałabym tutaj pisać również trochę o moim pisaniu, więc podzielę się tym, czego najlepiej nie robić. Czyli jak w tytule, pisarskie błędy, które kiedyś popełniałam; jak każdy, kto z czymś zaczyna i nie bierze się za daną rzecz na poważnie. Pisanie było dla mnie tylko zabawą, odskocznią i w zasadzie nadal tak jest, ale teraz potrafię na to spojrzeć trzeźwiejszym okiem i staram się, aby to, co robię, miało ręce i nogi. No, miałam tez częściej dodawać posty tutaj, ale zajęłam się… pisaniem xD

Wszystkie te błędy (nie mówiąc już o tych ortograficznych, interpunkcyjnych i gramatycznych) zaobserwowałam w swoim pierwszym fanfiku o Harrym Potterze, którego już nie można znaleźć w przestrzeni internetów, choć sądzę, że w początkowych rozdziałach tych, które obecnie publikuję, również mogłyby się takie kwiatki znaleźć. 

Stosowanie wszelkich skrótów - to byłam moja zmora i ogromne lenistwo. I nie chodzi mi tutaj o skróty typu; etc, tzn. czy inne, które są po prostu powszechnie używane w piśmie i dopuszczalne. Raczej o takie, które w porządnym opowiadaniu istnieć nie powinny. Na przykład zamiast napisać Lord Voldemort, to pisałam LV i z wieloma postaciami tak robiłam i nazwami miejsc. Zamiast Wielka Sala, pisałam WS, zamiast Dwór Malfoyów, DM i miałam naprawdę całą rzeszę czegoś takiego. 

Wszystkie postacie tworzone na jedno kopyto - no naprawdę. Każda postać była praktycznie taka sama, no różnili się kolorem ocz i włosów. Nie zastanawiałam się nad tym, co ich ukształtowało, albo jak powinni reagować, skoro mają dane cechy charakteru. Moje postacie były bez barwne, takie same i po prostu nudne. 

Zbytnie wzorowanie postaci na swoich znajomych i rodzinie - tak, bardzo w swoich pierwszych tekstach wzorowałam postacie, zwłaszcza wygląd na swoich znajomych, bliskich albo brałam podobne imiona. No co tu wiele mówić.

Naginanie praw fizyki ciemny blask itp. Tak wiem, pisze to na blogu Czarne Światło do tej pory mi to zostało, ale dawniej właśnie wymyślałam, że coś świeciło na czarno. 

Zbytnie inspirowanie się innymi - bardziej nieświadome, bo jak coś wymyśliłam, to nie zastanawiałam się, czy czegoś już gdzieś nie widziałam.

Brak wszelkiej logiki - nie zastanawiałam się nad tym, dlaczego coś się dzieje. Wszystko było na zasadzie "bo tak" a kanon zmarł, zakopał się i w głowie przewracał. 

Nieregularność w pisaniu - to tyczy się zarówno pisania blogów, jak i rozdziałów. Nadal czasem mam z tym problem, ale staram się walczyć.

To chyba są takie najpoważniejsze błędy pisarskie, które popełniałam. Teraz, gdy pisze już bardziej świadomie, jestem pewna że również jakieś robię, ale już na pewno nie takie kardynalne, jak te wyżej. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się napisać podobny tekst, gdzie będę w stanie wymienić błędy, które robię obecnie w momencie, kiedy już nie będę ich popełniała. 

6 komentarzy:

  1. OMG! Teraz mnie zalała fala sentymentu. Pamiętam tego typu opowiadania, gdzie była masa tych skrótów.

    U mnie też był brak logiki, gdy zaczynałam mój pierwszy fanfik. Pisałam z rozdziału na rozdział i wszystko się ograniczało do zwykłej teen dramy, potem było "ambitniej", bo wybrałam konkretną postać, która była "czarnym" charakterem i działała na szkodę bohaterów. :D
    Drugie miało być ciekawsze, ale nieregularność je zabiła, a teraz nie umiem wrócić do takiego pisania. Tym bardziej, że trudno mi znaleźć czas po prostu na bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie był dokładnie ten sam schemat :D I jeszcze wszyscy "źli" stawali się "dobrzy", albo na odwrót xD

      Usuń
  2. Człowiek uczy się na błędach :D Ja z takim pisaniem poza pisaniem tekstów na bloga, aż tak wiele wcześniej wspólnego nie miałam. Za to pamiętam, że jakoś na początku podstawówki chodziłam na zajęcia logopedyczne (które z resztą uwielbiałam, bo były prowadzone w mega ciekawy sposób m.in. przez zabawę) i czasami pisałam na nie różne opowiadania. Te historie, z perspektywy czasu były takie cringowe, jak na to ile miałam lat, że myślę spokojnie mogłyby służyć jako podstawa do stworzenia jakiegoś odcinka Dlaczego Ja czy Trudnych Spraw ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze tak, najważniejsze, aby się na nich uczyć :) U mnie za to się chyba zaczęło w podstawówce, z opowiadaniami, ale moja polonistka strasznie podcinała mi skrzydła, bo mam koszmarny charakter pisma. Też chodziłam na zajęcia logopedyczne, ale nie wspominam ich jakoś super, więc fajnie, że Twoje były sensowne :) Jaki trzeba mieć mózg, aby wymyśleć takie scenariusze, gdzie głupota, głupotę pogania, to nie jest takie proste xd :)

      Usuń
    2. Gdybym teraz miała napisać takie opowiadanie, chyba bym nie dała rady, a wtedy to szła masówka. Zaczęłam, kilka chwil i skończone jedno, potem kolejne, bo z tego co pamiętam, to zazwyczaj do oddania były dwa czy nawet trzy :D

      Usuń
  3. Zgadzam się z komentarzem powyżej, że każdy popełnia błędy, ale najważniejsze to ich więcej nie popełniać :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Czarne Światło , Blogger