Kultura ⸻ na uroczo

    Hej! Od jakiegoś czasu ten post wisi w roboczych i mam przygotowane dla Was trzy recenzje wyjątkowo uroczych produkcji. Będzie to serial, film i książka. Zazwyczaj oglądam i czytam fantasy, ale lubię także czasami zerknąć na jakiś niewymagający romans, coś rozbrajającego i uroczego, jak te trzy, które poniżej Wam zaprezentuję. Nie obiecuję, ale mam nadzieję, że jednak będę częściej tutaj publikować, niż do tej pory i mam nawet pewien pomysł na post recenzencko-książkowy, który przy okazji zmotywuje mnie do czytania^^. Mam już prawie przygotowany post o pewnej sytuacji, która mi się ostatnio zdarzyła, a z tym wiąże się temat wychodzenia ze swojej strefy komfortu. Ale o tym kiedy indziej :) Wróćmy jednak do tematu postu, którym są te trzy urocze rzeczy przedstawione poniżej.




    Na pierwszy ogień leci serial:

Heartstopper

    Lubię wszelkie filmy osadzone w szkole, bo w zasadzie na początku myślałam, że to film i bez wielkiego rozkminiania, postanowiłam to obejrzeć, choć produkcje w klimatach lgbt, to nie do końca moja bajka. Bardzo szybko też okazało się, że to nie film, a serial, jakoś to przeoczyłam na samym początku.

    Miejsce akcji to amerykańska szkoła, a głównym bohaterem jest Charlie i cała szkolna społeczność wie o tym, że jest gejem, przez co jest często szykanowany. W nowym roku został przydzielony na zajęciach do Nicka, z którym wydawało się, że nie mają niczego wspólnego. Nick jest graczem rugby i należy do popularnych osób, a jego znajomi bardzo często napadają na Charlie'ego, oraz jego grupę. A jednak, z pozoru nic ich nie łączy, a tak naprawdę mają bardzo wiele wspólnego i zaczynają się przyjaźnić.

    Heartstopper to serial o nastoletniej, tajnej miłości pomiędzy dwoma chłopakami, o próbie zrozumienia siebie, przeciwnościach losu. To także serial, który bardzo dużo traktuje o przyjaźni, bo ona również jest jednym z głównych motywów.

    Ogólnie rzecz biorąc, to nie jest moja ulubiona tematyka, to ten miniserial oglądało mi się bardzo dobrze i uważam go za bardzo uroczy. Momentami był przerysowany, ale najbardziej chyba urzekły mnie takie graficzne, animowane wstawki w kluczowych scenach, które tylko podkreślały iskrzenie pomiędzy bohaterami oraz dodawały temu wszystkiemu uroku (Swoją drogą to polecam po prostu w google wpisać "heartstopper" i zobaczycie te uroczności. Bo Heartstopper to chyba najbardziej uroczy serial, który obejrzałam. A teraz w sierpniu, obejrzałam go ponownie i zachwycałam się tak samo, jak za pierwszym razem, choć oddałabym wszystko, aby móc obejrzeć go jeszcze raz, po raz pierwszy.



Sierra Burges jest przegrywem

    Ten film oglądałam już kilka razy i na pewno obejrzę go jeszcze nie raz. Zainteresował mnie już sam tytuł, a zwiastun dołożył swoją cegiełkę, bo od razu dostrzegłam, że główna bohaterka na pierwszy rzut oka nie jest taka, jak inne dziewczęta, a raczej jest przedstawicielką tej grupy, w której nikt nie chciałby się znaleźć. Co w sumie sugeruje nam już tytuł, brawo geniuszu bystrości. Recenzowałam już ten film na jakimś moim starym blogu, ale postanowiłam umieścić go tutaj, ponieważ jest tak cudowny, że trzeba o nim mówić.

    Sierra Burgers to licealistka; inteligentna, miła, dobra, udziela korepetycji i gra w orkiestrze, ale jednak nie jest zbyt przebojowa, a ponadto żyje w cieniu ojca-pisarza. Ma tylko jednego przyjaciela, z którym spędza czas, a czasami jest także gnębiona przez innych; choćby przez jedną ze szkolnych gwiazd, ponieważ brakuje jej jednego — ładnego wyglądu. Sierra nie jest dziewczyną, która łagodnie mówiąc, wpasowuje się w gusta każdego mężczyzny, choć osobiście uważam, że dziewczyna wygląda bardzo uroczo.
    Mamy też tutaj drugą stronę; Veronica to ładna i zgrabna cheelederka, szkolna gwiazda, która także jest często bardzo złośliwa dla Sierry. W ramach żartu podaje jej numer telefonu jednemu z przystojniaków, nawet nie wiedząc, jakie zamieszanie tym spowoduje. Sierra nie wie, że Jamey myśli, iż pisze z Veronicą, dopiero później się orientuje, a ona sama postanawia ją udawać, jednocześnie starając się, aby przez jej samą osobowość zatrzymać przy sobie chłopaka. Wplątuje w to Veronicę, której także i ona pomaga.

    Od początku widzimy tu także podział na postacie; dobra Sierra i zła Veronica, a jednak film zaskakuje. Obserwujemy tu przemianę bohaterek; Sierra jest zwykłą nastolatką, która popełnia błędy. Nie jest ideałem i to bardzo nadaje jej realności. Zawsze dobra, zawsze uczynna, robi coś, co sprawia, że to ona jest tą złą, a potem tego żałuje i wszystko próbuje naprawić. 
    Natomiast Veronica dostrzega to, jakie naprawdę jest jej życie i fakt, że ma jeszcze szansę się z tego wyrwać i wszystko naprawić. Dodać muszę, że sama Veronica także nie ma łatwego życia, choć na pierwszy rzut oka ono się właśnie takie wydaje.

    Sierra Burgers jest przegrywem, to historia nie tylko o nastoletniej miłości, ale także i o przyjaźni, która w normalnych okolicznościach nie miała prawa się pojawić. Jest to film wzruszający, a zarazem także poprawiający humor. Być może po tych wszystkich złych wydarzeniach, skończył się zbyt cukierkowo, jednak, aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało,

    Co mi się bardzo podobało w tym filmie? Pokazanie prawdziwej Sierry; tej nieidealnej, którą była od początku do końca. Jak była brzydkim kaczątkiem, tak nim została, nie przemieniła się w pięknego łabędzia, tak jak to się dzieje w bajkach, a mimo to mogła być szczęśliwa.
Bardzo podobały mi się również jej rozmowy z ojcem, który jak już wspomniałam, był pisarzem. Sierra i jej tata rozmawiali ze sobą często za pomocą... cytatów! Niewiarygodne, prawda? Nie wiem, kto wpadł na ten pomysł, ale jest genialny.
    Wątek głuchoniemego brata i przyjaźń jednego z głównych bohaterów z takim "fajtłapami", bo tego się nie spodziewałam. Niby to drobnostki, ale nadają całkiem fajnego klimatu całemu filmowi. Gorąco polecam obejrzeć!

Te wiedźmy nie płoną - Isabel Sterling

    Te Wiedźmy Nie Płoną autorstwa Isabel Sterling to książka, która bardzo długo zalegała mi na półce i jeszcze dłużej zabierałam się do napisania o niej kilku słów, ale oto nadarza się okazja, bo do tego wpisu brakowało mi jakiejś powieści, a ta doskonale wpasowuje się w jego temat swoim klimatem. Ponadto jeszcze Ci nie mówiłam o tej książce. I trzeba przyznać, ze wydawnictwo We Need Ya umie w piękne książki, nie? Akcja dzieje się w Salem, a Hannah to nastoletnia czarownica, która ukrywa swoje moce. Ponadto chowa się przed Krwawą Czarownicą, którą spotkała podczas jednej z wycieczek i stale ucieka, przed swoją była dziewczyną. Brzmi zachęcająco? No pewnie, że tak!

    Na jednej z imprez ludzie widzą dowód na istnienie magii, a główna bohaterka jest pewna, że to sprawka Krwawej Wiedźmy, która przybyła do Salem, aby ją dopaść. Ponadto w mieście pojawia się nowa dziewczyna: Morgan, a wkrótce potem okazuje się, że problemem magicznych w mieście stają się Łowcy Czarownic, co jeszcze bardziej zagęszcza całą akcję.

    Jest to prosta, acz przyjemna historia o nastolatkach: bo Hannah jest nastolatką i oprócz całej tej magicznej otoczki, posiada także nastoletnie problemy związane z przyjaźnią, czy pierwszymi miłostkami. Do tego powieść jest napisana prostym językiem i bardzo szybko się ją czyta. Pomimo tego, że na początku odrobinę mnie nudziła, to wciągnęłam się w fabułę i chciałam ją skończyć. Jeżeli wpadnie mi w ręce kolejny tom, bo wiem, że istnieje, to pewnie po niego sięgnę, ale też nie było to coś rewelacyjnego. Ot, takie czytadło na dwa wieczory, które nie jest zbyt wymagające. Czy przeczytam po raz kolejny? Raczej nie. Czy polecam? Raczej tak, nie mam za bardzo, do czego się przyczepić. Na pewno spodoba się fanom czarownic, magii, czy romansów lgbt — jeżeli lubisz to wszystko, to w tej książce masz cały pakiet.



Poleć mi coś równie uroczego!

2 komentarze:

  1. "Te wiedźmy nie płoną" to właśnie taka spoko książka na wieczór, i to niezależnie od pory roku. Fajnie by było, gdy wydawnictwo zrobiło wydanie jednotomowe — pierwsza i druga część w jednej książce, bo to taka spoko książka, ale wielu osób nie zaciekawia na tyle, żeby zdecydowali się sięgnąć po drugi tom. i szkoda, bo w moim odczuciu w "Ten sabat nie upadnie" bohaterowie są lepiej rozwinięci i ta magia też lepiej funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, mozna ja czytać o każdej porze roku, dlatego nada się również na jesień :D Nie wiem właśnie, jak z drugą częścią, ale nie mam jakoś parcia na to, aby ją przeczytać, ale będę miała na uwadze to, co mówisz, bo dobrze wiedzieć, że kolejny tom jest lepszy :) Chociaż 1 tom może rzeczywiście byłby dobrym rozwiązaniem :D

      Usuń

Copyright © Czarne Światło , Blogger